Artykuły branżowe
Lekarze rozliczają leki, rząd wali kary! To coś chyba nie tak!
10/012012
Po co całe to zamieszanie? Głośno nie udzielana odpowiedź, bo bardzo irytująca i obraźliwa, jest prosta. Zapobiec defraudacji leków przez lekarzy.
Nowy system miał patrzeć na ręce lekarzom, którzy w dobrej czy złej wierze, wyłudzają dopłaty do leków. Piszą dla znajomych, którzy są chorzy, ale nie chce im się wystawać w kolejkach do lekarza, piszą leki na zapas (bo trzeba na wszelki wypadek mieć na urlopie i w domu), piszą dla nieubezpieczonych biednych ludzi, piszą zwiększając refundację, żeby ktoś miał mniejsze koszty, piszą na handel i z wielu innych powodów.
Ile przez to pieniędzy traci NFZ? Nikt nie wie! Spora część tych leków trafia w końcu w gardła i pośladki chorego (nie pacjenta, bo taki chory nie zgłasza się do lekarza, tylko leczy się sam). Wynika z tego, że nawet, jeśli NFZ kontrolując wybiórczo przypadki i wypisane recepty szacuje „straty” na setki milionów i więcej złotych, to odejmując od tego „samoleczenie” chorych przy pomocy tych leków, rzeczywiste straty mogą być znacznie mniejsze.
Państwo i obywatel
Tu mamy zasadnicze pytanie o podstawy funkcjonowania prawa i państwa. Czy prawo ma być prewencyjne czy restrykcyjne? Prewencyjne to takie, które każdego uważa za złodzieja i nieprzerwanie patrzy obywatelowi na ręce, a obywatel ma obowiązek udowodnić swoją niewinność. Restrykcyjne prawo natomiast uważa wszystkich obywateli za prawych i niewinnych, dopóki nie udowodni się im winy.
To co teraz robione jest z receptami i lekarzami jest klasycznym postępowaniem prewencyjnym. Co więcej, nawet przy tych zasadach i nierówności podmiotów (lekarz – państwo) stosuje się zbójeckie reguły.
Państwo nie daje lekarzom narzędzi do realizacji wymuszanych, prewencyjnych zasad działania. Jakie lekarz ma możliwości oceny czy pacjent jest ubezpieczony?
Pacjent przyniesie dokument ubezpieczeniowy. Pytanie, jak świeży ma być ten dokument? Jaki to ma być dokument? Czy tylko poświadczenie ubezpieczenia czy wpłatę z ostatniego miesiąca? Jak lekarz w razie kontroli ma udowodnić, że pacjent przyniósł odpowiedni dokument? Obawiam się, że oświadczenie lekarza, że tak było, nie będzie wystarczające. Ksero dokumentu – kiepski dowód w sądzie, no i wymaga posiadania kopiarki.
NFZ, MZ i protesty
Dochodzimy do jeszcze jednego faktu, który wyjaśnia dlaczego lekarze muszą weryfikować ubezpieczenie pacjentów. NFZ NIE WIE KTO JEST UBEZPIECZONY!!!!!
ZUS rejestruje ubezpieczonych i zbiera składki, które następnie przekazuje do NFZ z opóźnieniem minimum jednego miesiąca, a często kilkumiesięcznym. Dlatego NFZ nie ma pojęcia, czy pacjent jest ubezpieczony czy nie, i na jakich warunkach. Problem w tym, że zamiast ustalić dobre zasady współpracy z lekarzami, którzy wykonują weryfikację, połączono to ze ściganiem defraudacji i wylano dziecko z kąpielą.
W tej sytuacji lekarze zrobili jedynie słuszną rzecz – głośno zaprotestowali.
Protest słuszny jest nie tylko dlatego, że lista leków jest trudna, niepełna, odpowiedzialność lekarzy niejasna, a restrykcje i kary brutalne. Dochodzi do tego absolutnie nie dyskutowany, a zasadniczy, problem zmienności listy leków. Przecież zapowiedziano jej modyfikację co 2 miesiące, niosąc na sztandarach szczytne hasło dobra pacjenta i szybszego dostępu do nowych leków. Wszystko prawda, tylko jak to zrobić bez odpowiedniego systemu komputerowego? Aktualna lista to po wydrukowaniu 300 stron. Co dwa miesiące zmiana! Szansa poprawnego wypisania recepty zgodnie z bieżącą modyfikacją listy leków znacząco spada. Pomyłki będą częste. Za każdą lekarz będzie płacił z własnej kieszeni.
Oczekiwane działania
Jeżeli rząd chce grać z lekarzami fair, to musi też się wysilić. Jak? Już mówię.
Każdy lekarz ma mieć dostęp do bezpłatnego programu pozwalającego na wypisanie recepty przy pomocy komputera. Program ma robić następujące rzeczy:
- sprawdzać czy pacjent jest ubezpieczony (PESEL Internetem jest przysłany do NFZ i tam weryfikowany),
- pomagać w przypisywaniu leków przez wskazanie dostępnych preparatów i ich zamienników ze wskazaniem najtańszego (czytaj najmocniej refundowanego),
- wskazywać dodatkowe warunki, konieczne dla refundacji danego leku (np. ograniczenia do określonych diagnoz czy uprzednich terapii),
- sprawdzać poziom refundacji leku dla pacjenta,
- drukować receptę,
- pozwalać na zachowanie potwierdzenia poprawności wypisanej recepty.
Wszystkie weryfikacje, podpowiedzi i sprawdzenia mają pochodzić z serwerów autoryzowanych przez NFZ i MZ.
Program ma być dostępny przez przeglądarkę internetową, tak, żeby nie trzeba było niczego instalować, a aktualność list leków i ubezpieczonych ma być zapewniana przez NFZ i MZ w samym programie.
Co dalej?
Wszelkie inne działania lub brak działań przy równoczesnym nacisku na lekarzy są nieuczciwą próbą przerzucenia odpowiedzialności. Każdy rozumie, że publiczne pieniądze muszą być chronione. Lekarze nie będą się opierali przed zakupem komputerów i drukarek, pod warunkiem, że poczują się partnerami dla Ministerstwa Zdrowia i NFZ. Partnerami, do których ma się zaufanie, i z którymi wspólnie rozwiązuje się problemy.
Zobaczymy co rząd zrobi.
Komentarze